Stroje i fryzury retro, miasteczko cyrkowe, pokazy akrobatyczne, tańce, pokazy mody, muzyka na żywo... to wszystko sprawiło, że podczas Pikniku w Kurorcie przenieśliśmy się na kilka godzin w niepowtarzalne lata 20. i 30., kiedy Jastrzębie-Zdrój było nazywane Perłą Uzdrowisk Śląskich.
- Frekwencja była rekordowa, co nas bardzo miło zaskoczyło. Wszystkim, którzy przyjęli zaproszenie na piknik serdecznie dziekujemy. Podziękowania należą się również artystom i restauratorom którzy sprawili, że impreza była lepsza. Jak widać, uzdrowiskowa historia Jastrzębia przyciąga tłumy. Za rok spróbujemy jeszcze bardziej poszerzyć ofertę gastronomiczną podczas pikniku i przygotować jeszcze więcej atrakcji dla naszych gości
- komentuje Izabela Grela, p.o. dyrektora Instytutu Dziedzictwa i Dialogu - Łaźni Moszczenica.
To już szósta edycja imprezy, która jest jedyna w swoim rodzaju. Drugiej takiej nie ma - mówiła prezydent Anna Hetman, witając zgromadzonych w Parku "kuracjuszy". Tradycyjnie już na Pikniku mogliśmy spotkać pucybuta, golibrodę, spróbować szczęścia w kasynie czy posłuchać muzyki retro. Tym razem uczestnicy mogli również zobaczyć występy taneczne, pokazy mody czy akrobacje cyrkowe na monocyklu. Do tańca przygrywał Dixie Tiger's Band.
Specjalnie na „Piknik w Kurorcie” lokalne kawiarnie i restauracje przygotowały menu uzdrowiskowe, wzorując się na przepisach z czasów uzdrowiska. Zjeść można było między innymi leguminę z maku z szodonem czy udko z kaczki z ciemnymi kluskami, sosem oraz burakami z chrzanem.
Uczestnicy pikniku mogli wziąć udział w dwóch konkursach - fotograficznym i na najlepszy strój "z epoki". Ci, którzy chcieli pogłębić swoją wiedzę historyczną uczestniczyli w zwiedzaniu z przewodnikiem.
Atrakcje czekały również na najmłodszych. Do dyspozycji dzieci było miasteczko cyrkowe - nauka żonglowania, animacje, chodzenie po linie czy szczudłach i wiele zabaw, warsztatów i spotkań.